Motoryzacja to nie tylko wielka pasja milionów ludzi na całym świecie, ale też poważny problem dla środowiska. Samochody dają nam wiele radości, ułatwiają życie, pozwalają zarabiać itd., ale też trują nas na różne sposoby.
Hitem ostatnich lat stała się moda na ekologiczną motoryzację. Dominują dwa tematy: ecodriving i samochody ekologiczne (np. hybrydowe).
Ecodriving
Od jakiegoś czasu coraz więcej mówi się o ecodrivingu, czyli po polsku po prostu o jeździe ekologicznej (ekojeździe?). Chodzi po prostu o to, żeby optymalizować zużycie paliwa. Unikać jazdy zbyt szybkiej i gwałtownej, starać się nie nadużywać gazu i hamulca itd. Zwolennicy ecodrivingu chwalą się, że faktycznie są w stanie parę groszy co miesiąc zaoszczędzić, co przy obecnych cenach paliw może mieć niebagatelne znaczenie dla domowego budżetu.
Według mnie pomysł nie jest wcale taki głupi, o ile podchodzi się do niego ze zdrowym rozsądkiem. Ekojazda polegająca na byciu zawalidrogą to raczej kiepski pomysł. Czasami zresztą mam wrażenie, że mamy coraz więcej miłośników ecodrivingu po lewym pasie…
Tak samo głupie wydają się pomysły gaszenia silnika na każdych światłach (mowa o zwykłych samochodach, a nie takich wyposażonych w specjalne systemy), czy przyciemniania świateł, żeby zużyć mniej paliwa (głupota, ale zdarzają się takie praktyki). Podsumowując: co za dużo, to niezdrowo.
Samochody ekologiczne (hybrydowe)
Drugim modnym tematem są samochody z napędem hybrydowym. W takich samochodach stosuje się jednocześnie silnik spalinowy i elektryczny. Najpopularniejszym samochodem tego typu jest u nas chyba Toyota Prius.
Czy to ma sens? Zależy, jak na to spojrzeć. Po pierwsze, wielkich oszczędności na paliwie spodziewać się nie powinniśmy, ale zawsze kilka groszy w kieszeni zostanie, a do tego mniej będziemy się truć spalinami. Z drugiej jednak strony, koszt wytworzenia silnika, akumulatorów itd. jest niebagatelny. I to nie tylko koszt czysto finansowy, ale też ekologiczny. Wpływ produkcji, serwisu i utylizacji dodatkowych części (np. akumulatorów) na środowisko nie powinien być pomijany!
Samochody hybrydowe są zatem ekologiczne głównie dlatego, że zmniejszają zanieczyszczenia w skali mikro i w krótkim terminie (choć nie w jakimś gigantycznym stopniu). Ich wpływ na ochronę środowiska w skali makro i w długim terminie jest… co najmniej dyskusyjny.
Istnieją oczywiście sceptycy, którzy twierdzą, że koncerny motoryzacyjne po prostu wykorzystują modę na ekologię, żeby wcisnąć ludziom drogie samochody z średnio sensownymi systemami. To przesada, ale trochę prawdy w tym jest (ekomarketing kwitnie!). Z drugiej strony, warto traktować samochody hybrydowe jako awangardę motoryzacji przyszłości – od czegoś trzeba zacząć, a kto wie, na jakie paliwa będziemy jeździli za kilkadziesiąt lat…
